niedziela, 13 lipca 2014

Due North - z palnikiem i słonecznikiem za Kołem Podbiegunowym

TREK PO NORWESKU - CZ. 2
Dziś będzie zwięźlej, dynamiczniej, z pewnością interesująco.
Zapraszam na krótką relację z wyprawy za koło podbiegunowe, która miała miejsce w lipcu 2013 r.
W tym odcinku norweskiej przygody będziemy przemieszczać się jednej lofockiej wyspy na drugą, potem na trzecią, piątą aż dobijemy do brzegów zapomnianej przez turystów Senji.











Droga do Senji była długa i pełna przygód.
Szlak będzie wiódł skalistym wybrzeżem Oceanu Atlantyckiego, aby następnie przejść w obfitującą w niesamowite widoki główną drogę łączącą wszystkie wyspy Lofotów - E10.

Z racji tej prostej przyczyny, że po asfalcie się ciężko drepcze - część drogi pokonamy stopem.
Tu zapewniam Was moi Pasjonaci - stop w Norwegii ma się świetnie. 3 facetów z dużymi plecakami dało jakoś radę. Ku naszemu zdziwieniu naszymi stopowymi "ofiarami" padały głównie panie. 
Nie bały się nic, a nic. Może my po prostu nie wyglądamy na groźnych, złych facetów.

Podwoziły nas zatem starsze panie, będące w drodze do swojej nordlandzkiej "daczy", śliczna młoda pielęgniarka, busowa wycieczka Norwegów z Olso, burmistrz największego miasta na Lofotach Svolvear oraz właściciel największej atrakcji w Tromso, o czym będzie mowa w następnej relacji z Norwegii (to będzie już ostatnia relacja).

W kierunki Senji przemieszczaliśmy się również w ciemnej naczepie ciężarówki, samochodem dostawczym z węglem, motorówką z szalonym  gościem o wyglądzie jakby go żywcem przeniesiono z sagi o wikingach.
Co ponadto?
Ponadto widzieliśmy wyspę należącą do obywatela Rosji w obrębie najwęższego fiordu w Norwegii (Trollfiord) z najwyższymi górami Lofotów w Tle.
Zasmakowaliśmy sjesty na Husoya. 
Tak sjesty. To nie pomyłka. Trafili tu niegdyś hiszpańscy żeglarze i wśród liczącej raptem 240 osób społeczności żywa jest do dziś ta hiszpańska tradycja. O dziwo okazało się, ze w miejscowej przetwórni ryb pracuje 25 Polaków.
Był też odpust w Skrolsvik na Sensji. Miejscowi nativi wbijali z ciastem, rybami i innymi lokalnymi przysmakami. Saamowie sprzedawali rękodzieło.
Tak, powiem wam moi Pasjonaci, że Senja pozostawiła w nas niezatarte wrażenie. Wspaniałe krajobrazy. Gościnni ludzie (tak Norwegowie są gościnni). Bo jak inaczej wytłumaczyć taką oto sytuacje.
Nieogrodzona posesja z domkiem. Jest też kranik z wodą.
Jenyy z wodą...taaak. Wszystko tylko nie kąpiel w naturalnych zbiornikach. Tam woda taka, że pewna część ciała po spotkaniu musi dochodzić do siebie dłuugo.
No więc wbijamy na posesje. Myjemy się pod kranikiem. A tu wracają gospodarze. I co powiecie?
Że co?
Że z widłami się rzucili.
Zonk.
Obdarowali nas ciastem czekoladowym, kakao, czekoladą i paroma ciepłymi słowami na drogę.
Byli zachwyceni, że komuś się chciało przejechać na wyspę taki szmat drogi.
Takich spotkań w trakcie Waszych podróży z całego serca Wam życzę

Tomek












Tomek

wtorek, 1 lipca 2014

Rozmówki polsko - gruzińskie

Rozmówki polsko - gruzińskie
Dzisiaj zamiast zdjęć coś pragmatycznego.
Od czasu uruchomienia przez Whizzair połaczenia na trasie Wawa - Kutaisi liczba Polaków odwiedzających Gruzję wzrosła kilkukrotnie.
Wcale mnie to nie dziwi!
Gruzja to kraj niezwykle atrakcyjny, położony na styku Europy i Azji, o bogatej kulturze, z gościnnymi mieszkańcami, pieknym Kaukazem i pyszną kuchnią (chachapuri, chinkali, haszlama).
Za niewielkie pieniadze możemy wypuścić się na obrzeża Europy, poczuć smak i zapach orientu.
Dlatego też poniżej zamieszczam podstawowe rozmówki polsko - gruzińskie.
Myślę, że warto nauczyć się chociaż kilku wyrazów w tym obcym i jakże dziwnym, dla Polaków, języku.
Wykazujac się chociażby podstawową znajomością gruzińskiego możemy zjednać sobie wielu ludzi, zapewnić nocleg lub obiad. Zbudować nić porozumienia.
Uwierzcie mi - to działa w zasadzie w każdym kraju!
Ostatecznym argumentem, które legł u podstaw niniejszego posta jest bardzo zła jakość rozmówek polsko - gruzińskich jakie można znaleźć w internecie.
Tu w ramach wyjasnienia wspomnę, że nie znam gruzińskiego, więc nie będę się mądrzył. Jednakże odbyłem kilka lekcji tego jezyka z najprawdziwszą na świecie Gruzinką, stąd chciałbym sie z Wami podzielić efektami tych lekcji.
Owocnej nauki !!
(poniżej zamieszczona transkrypcję z alfabetu gruzińskiego na polski):
 
- gau - cześć,
 
- gamardżobat - dzień dobry,
 
- nachwamdis - do widzenia,
 
- rogor miwide Zugidszi - jak dojść do Zugidi?,
 
- dzalian gemrielije - bardzo zmaczne,
 
- madloba - dziękuje,
 
- szegidzilia mimihwano - czy może mnie Pan/Pani podwieźć?,
 
- raz siemomtawazeb - co Pan/Pani poleca (restauracja)?,
 
- rogor char - jak się masz?,
 
- kargad - ok,
 
- ise ra - tak sobie,
 
- czy macie wolne pokoje - gakwt tawisupali otachi?,
 
- gdzie jest sklep - sad aris magazia?,
 
- sasiamowno iho szenigatsnoba - miło mi Cię poznać,
 
- czemtwi sac - mi również,
 
- ukatsrawad, tu szeidzleba gadawihe surati - czy może mi Pan/Pani zrobić zjęcie?,
 
- rogoria hwal amindis prognozi - jaka jest prognoza pogody na jutro?,
 
- ra szeidzleba wnaho sainteresu - co mogę zobaczyć interesującego?,
 
- cza - cza - wódka,
 
- czwen wart Polonetistad - jestesmy z Polski,
 
- Sakartwelo dzalian momcons - podoba nasm się w Gruzji,
 
- ik arian dzahlebi - czy tam są psy (ważne zdanie w górach),
 
- ra hirs - ile to kosztuje?,
 
- rogor gadis marszrutka Zugidszi - kiedy odjeżdza marszrutka do Zugidi?,
 
- nugatrake - do dup...,
 
- chciałbym się umyć - minda wibanao.
 
Kącik dla podrywaczy i ich ofiar:
 
- lamazat gamoihurebi - ładnie wyglądasz (kącik dla podrywaczy),
- ladi ra - spadaj, lub można ostrzej, a nawet bardzo ostro - gaadżwi szebozo (kącik dla ofiary),

Kącik dla gości na gruzińskiej suprze:
Podczas supry obowiązują pewne zasady:
Suprę, tj imprezkę, prowadzi Tamada - nie musi to być gospodarz. Najczęściej Tamadą zostaje osoba najbardziej szanowana w towarzystwie.
Tamada wznosi toasty. Toasty to prawdziwy popis sztuki oratorskiej.
Czasem potrafią podobnno trwać po 10-15 minut.
Dla niecierpliwych, głodnych może to stanowić pewnego rodzaju problem, bo podczas toastu wlepiamy ślepka w Tamadę: potakujemy jego słowom, wydajemy z siebie pomruk zrozumienia i czekamy do końca toastu.
Wielkim faux paux jest picie pomiędzy toastami. Trzeba cierpliwie czekać.
3 przykładowe toasty poniżej (jak z czymś takim wyjedziemy to zachwyt w oczach mieszkańców murowany):
 
- mszwidoba szenda - dajwam Boże pokój,
- sikwaruls gaumardżos - za miłość,
- mszwidoba Polonetsde Sakartwelos - za pokój w Gruzji i w Polsce.

Ponadto dwa dodatkowe wyrazy przydatne podczas supry:d:
- bolomde - do dna,
- wachtanguni - tzw. brudzio:)

Mam nadzieję, że chociaż dla niektórych z Was ten wpis będzie pomocny.
Jakbyście chcieli drugą część rozmówek -dajcie znać.
Tomek